Dzisiejszy post to początek serii, którą planuję kontynuować w każdym nowym miesiącu. Co prawda jesteśmy już w połowie października, ale i tak postanowiłam dodać ten post. Zapisywać będę tutaj, na co konkretnie zamierzam zwrócić uwagę w regeneracji moich włosków w danym miesiącu. Muszę przyznać, że wcześniej brakowało mi miejsca, w którym mogłabym skupić wszystkie moje myśli i chęci. "Włosowy dziennik" prowadziłam dwa razy. Za każdym razem po kilka dni :) Mam ogromnie słomiany zapał do wszystkiego, więc założenie bloga to dla mnie krok w kierunku uporządkowania całej zgromadzonej wiedzy przez te kilka miesięcy oraz poszerzenie świadomości i jeszcze bliższe poznanie moich włosów. Mam nadzieję, że się uda.
We wrześniu czupryna została trochę zaniedbana. Po bogatej, wakacyjnej pielęgnacji, w której przed każdym myciem używałam oleju, po silnej maski, a włosy najczęściej schły samodzielnie, przyszedł czas na poranne mycie, odżywkę na 5 minut oraz suszenie suszarką. Olej lądował na włoski na całą noc około raz w dni szkolne, a większa regeneracja miała miejsce w weekendy. Mój październikowy plan pielęgnacji przedstawia się następująco:
Przypadkowe produkty, które wpadły mi w ręce :) |
Mycie:Moje włosy już od dawna przetłuszczają się na tyle mocno, że muszę myć je codziennie. Ale o tym problemie opowiem wam przy innej okazji. W tym miesiącu chciałabym spróbować przestawić się na mycie wieczorne, mogłabym wtedy sobie pozwolić na bardziej złożoną pielęgnacje i odstawić suszarkę. Jednak obawiam się tego, że po obudzeniu moje włosy byłyby mocno spuszone po nocnym ślimaczku i nadawałby się tylko do związania. Skórę głowy wciąż będę myła delikatnym Biovaxem do włosów zniszczonych, bądź Pirolamem, a włosy na długości jednym z Kallosów. Raz na dwa tygodnie oczyszczę włosy z nagromadzonych silikonów i innych substancji Joanną Naturią "Zielona herbata i pokrzywa".
Maski i odżywki: Jeśli pozostanę przy porannym myciu, postaram się wprowadzić do mojej pielęgnacji ulepszoną metodę Henri przy aplikowaniu jakiejkolwiek maski, czy odżywki. Nie potrafię określić z jakich konkretnie produktów będę korzystać, bo muszę przyznać, że uwielbiam gdy moja pielęgnacja jest urozmaicona i najlepiej codziennie używałabym innych produktów do nawilżenia i odżywiania. Aktualnie najczęściej używam odżywek Garniera z serii Fructis, AiK oraz Diamond Volume z Nivea. Zamierzam stawiać głównie na emolienty, jednak nie zapominając przy tym o równowadze PEH.
Olejowanie: Październik stoi pod hasłem "Denkowanie olei". Postanowiłam, że kolejny olej mogę kupić tylko gdy wykończę moje zapasy, a po głowie od pewnego czasu chodzi mi jeden, więc mam motywację do działania :) Włoski więc będę natłuszczać olejem lnianym, musztardowym oraz ze słodkich migdałów. Czasami na skalpie wyląduje Sesa. W tym miesiącu olej na moich włosach musi lądować o wiele częściej niż we wrześniu!
Suplementacja: To mój ostatni miesiąc trzymiesięcznej kuracji tabletkami Doppel Herz + Biotyna, które sprawują się świetnie. Wkrótce znajdziecie u mnie recenzję. Dodatkowo wspomagam się kapsułkami z olejem nasion wiesiołka oraz witaminą A, które w lipcu poleciła mi pani dermatolog w celu pomocy w walce ze zrogowaceniem skóry. Staram się też codziennie wypić kubek pysznej pokrzywy.
Stylizacja: Moim marzeniem jest porzucenie suszarki na zawsze, tak jak to stało się z prostownicą. Jednak przy aktualnej sytuacji jest to po prostu niewykonalne, dlatego że moje włosy nie zdążą za żadne skarby wyschnąć przed moim porannym wyjściem z domu, a nie warto narażać się na przeziębienie. Ale spróbuję z tym walczyć. Zamierzam też ograniczyć stylizację szczotką obrotową. Nadeszła jesień, tak więc pora na dobre przywitać się z upięciami, które będą konieczne, jeśli nie chcę potem tracić czasu i włosów podczas rozplątywania kołtunów, z którymi mam problem przy silnym wietrze. Kosmetyków utrwalających nie używam, a końce wciąż zabezpieczać będę silikonowym serum z Mariona.
Inne: Moim głównym celem na październik jest regularny peeling (cukrowy, kawowy) skóry głowy oraz stosowanie żelu Cerkogel 30. Zmagam się z przesuszeniem skalpu i mam nadzieję, że te działania choć odrobinę pomogą mi w walce z nim. Jeśli nie, przyjdzie czas na wizytę u dermatologa. Dotychczas peeling wykonywałam tylko wtedy gdy akurat mi się o nim przypomniało i był to błąd.
Jesień to świetny czas na regenerację włosów po fali upałów i promieni słonecznych latem oraz na przygotowanie ich na zimowe zmagania się z niską temperaturą. Muszę dopilnować, by moja pielęgnacja była rozbudowana i bogatsza niż we wrześniu. Trzymajcie kciuki!
A jak wasze samopoczucie w pierwsze, chłodniejsze dni? :)
Macie jakieś konkretne plany na jesienną pielęgnację?
Pozdrawiam, Julia.
Konkretne plany i oby się sprawdziły :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!:) również jestem swiezakiem :D dlatego łączę się i dodaje do obserwacji :))
OdpowiedzUsuńPowodzenia!:) również jestem swiezakiem :D dlatego łączę się i dodaje do obserwacji :))
OdpowiedzUsuńJa już kilka lat nie suszyłam włosów suszarką, fajny plan pielęgnacyjny :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę:(
UsuńHeh co za arsenał :-D widzę że szukujesz sie na wojnę :-D powodzenia :-D
OdpowiedzUsuńHaha :D nie umiem używać wciąż tych samych kosmetyków :(
UsuńFajny plan ;) Suszarkę już koniecznie! Jak już Ci się uda to nie będziesz chciała do niej wracać :)
OdpowiedzUsuńJa też czasami odrobinę podsuszam włosy, chociaż tego nie cierpię...ale też myję je rano, bo zazwyczaj w tygodni wracam do domu koło 22-23 i już nie mam czasu...
OdpowiedzUsuńPolecam Ci wrzucanie zdjęć co miesiąc również do planu pielęgnacji, bo później będziesz miała ładne zestawienie, jak włosy wyglądały po każdym miesiącu :)
Zimą bez suszarki ciężko... Ale jak sobie dobrze rozplanuję wszystko, to czasem się udaje :)
OdpowiedzUsuńObyś wytrwała w planach, bo ja też mam często słomiany zapał :)
Buziaki :*