piątek, 6 listopada 2015

O dbaniu o moje szczotki do włosów

Witajcie kochane. Kiedyś, nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że szczotka również zasługuje czasami na porządne oczyszczenie. Kurz, produkty do stylizacji i wszystkie inne nieczystości zbierały się na niej, a ja czesałam włosy rozprowadzając na nich ten istny brudowy koszmar. Dlaczego i jak czyszczę swoje szczotki? Czytajcie dalej, a na pewno się dowiecie :)



Dlaczego powinnyśmy dbać o przyrządy, których używamy do czesania? 
Powód jest prosty: ogromne ilości bakterii, które zbierają się na nich znajdując tam idealne miejsce do funkcjonowania. Codziennie używamy szczotek i grzebieni, przeczesujemy nimi włosy przynajmniej raz dziennie, przechowujemy je w szafkach, pudełeczkach, często nosimy w torebce. Wyobraźcie sobie, z iloma bakteriami muszą się one spotkać w międzyczasie. Oprócz włosów, zanieczyszczeń z powietrza oraz kurzu i roztoczy, na naszych szczotkach znajdują się łój, naskórek, łupież, pot oraz produkty do stylizacji. Po co myć włosy, skoro rozczeszemy je taką brudną szczotką i wszystkie te substancje, których się pozbyłyśmy wrócą na nasze pięknie zadbane kłaczki? No właśnie :)

Jak często?
Zależy od rodzaju szczotki lub grzebienia jakich używamy. Częstotliwość mycia szczotki z naturalnego włosia na pewno powinna być większa od plastikowej Tangle Tezeer, czy grzebienia, dlatego że na włosiu szybciej zbiera się kurz. Ja osobiście staram się myć obydwie moje szczotki: Tangle Tezeer oraz rossmanowską "for your Beauty" z włosia dzika przynajmniej raz na dwa tygodnie i myślę, że jest to czas optymalny. 

Jak czyszczę moje szczotki?
1. Na początku używam wykałaczki, by usunąć większość włosów nagromadzonych na powierzchni szczotki. Oprócz wykałaczki można by też użyć grzebienia ze szpikulcem, przy plastikowych szczotkach również nożyczek.


2. Następnie włosie i ząbki moczę pod strumieniem ciepłej wody i nakładam szampon, zazwyczaj taki jaki aktualnie mam pod ręką w łazience (najlepiej z SLS).
3. Potem czyszczę dokładnie szczoteczką do zębów, a rozprowadzoną pianę zostawiam na kilka minut. Należy pamiętać, że drewnianych szczotek nie powinno na długo się zostawiać w wodzie bądź zupełnie mokrych, dlatego że drewno pęcznieje i moglibyśmy po prostu szybko je zniszczyć.


4. Po około 5 minutach opłukuję w letniej wodzie. 
5. Tangle Teezer jest już gotowa i można ją odłożyć do wyschnięcia (zawsze ząbkami do góry). 
6. Na szczotkę z włosia dzika nakładam jeszcze jakąś lekką odżywkę, by zmiękkczyć włoski. Po około 10 minutach ostatni raz ją spłukuję i odkładam na kaloryfer do wyschnięcia.


Dodatkowo
- Spotkałam się też z myciem plastikowych szczotek i grzebieni w roztworze z sodą oczyszczoną. Taką miksturę przygotowujemy z 1 szklanki wody, 1 łyżeczki sody oraz 1 łyżeczki szamponu.

- Po umyciu naszych przyrządów można je też zdezynfekować. W tym celu możemy użyć wody utlenionej, spirytusu salicylowego, bądź nawet wody z octem.

Dlaczego warto?
Warto czyścić nasze szczotki i grzebienie, ponieważ nie narażamy w ten sposób naszych włosów na spotkania z ogromnymi koloniami bakterii. Z resztą zanieczyszczona, obklejona lakierem i włosami szczotka, świadczy tylko o nas i o naszej higienie.

A wy nie zapominacie o czyszczeniu przyrządów do włosów jakich używacie? :-)

Pozdrawiam gorąco, Julka.

2 komentarze:

  1. Czyszczę swój TT, ale zdecydowanie nie tak często i nie tak dokładnie. Najwyższy czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czyszczę tak samo, ale zdecydowanie za rzadko... Muszę to zmienić ;)

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)