piątek, 16 października 2015

Natura Silk jedwabna kuracja od Mariona

To moja pierwsza recenzja na blogu i postanowiłam opowiedzieć wam trochę o moim ulubionym serum. Używam go na tyle długo, że mogę wam przekazać rzetelną opinię. Mowa tutaj o Natura Silk, jedwabna kuracja od Mariona.




Opis producenta: 
Natura Silk - jedwabna kuracja to odżywka regenerująca bez spłukiwania do włosów. 
Dzięki zawartości m.in. jedwabiu i prowitaminy B5:
  • nadaje włosom świetlisty połysk już po użyciu 1 kropli 
  • sprawia, że włosy będą odżywione, nawilżone i sprężyste
  • przywraca włosom suchym, zniszczonym i matowym miękkość i blask.
Natura Silk jedwabna kuracja wygładza powierzchnię włosów, ułatwia rozczesywanie i układanie oraz regeneruje włosy od wewnątrz. Regularne stosowanie chroni włosy przed wysoką temperaturą, gorącym powietrzem, zanieczyszczeniami i utratą wilgoci. 
Twoje włosy uzyskają świetlisty połysk, jedwabną miękkość i zdrowy wygląd.


Analiza składu:
Cyclopentasiloxane - emolient, zapobiega odparowywaniu wody, zmiękcza i wygładza
Dimethiconol - silikon, nadaje połysk, wykazuje działanie regenerujące
Phenyl Trimethicone - silikon, antystatyk
Ethyl Ester of Hydrolyzed Silk - Ethyl Ester to octan etylu, rozpuszczalnik farb i lakierów, a Hydrolyzed Silk to chyba wszystkim znajome proteiny jedwabiu
Parfum - zapach
Panthenol - substancja nawilżająca

Konsystencja, opakowanie, zapach:
50 ml produktu znajduje się w solidnym opakowaniu z wygodną pompką. Plastik, z którego zostało wykonane jest dość twardy, przez co nie można ocenić ile serum aktualnie znajduje się w buteleczce. Szata graficzna przyjemna dla oka. Konsystencja produktu jest gęsta, lepka, raczej typowa dla każdego jedwabiu. Zapach nie jest charakterystyczny, nie przyciąga ani też nie odrzuca. 

Wydajność:
Z tego względu podbił moje serce. Jedwabiu używam już pięć miesięcy, po jednej pompce za każdym razem i co prawda zbliżam się już ku zdenkowaniu, jednakże na pewno wystarczy mi go jeszcze na cały październik. To bardzo długi odstęp czasu, jestem zachwycona.

Działanie: 
Serum używam po każdym myciu, w celu zabezpieczenia końcówek, ale też gdy moje włosy potrzebują dociążenia, odrobina tego produktu im je daje. Mi zdecydowanie wystarcza jedna pompka przy każdorazowym użyciu, jednak sądzę, że włosy grubsze i gęściejsze potrzebowałyby minimum dwie. Produkt spełnia obietnice producenta, końcówki są miękkie i gładkie, trzeba się bardzo postarać by je obciążyć. Przez te kilkumiesięczne stosowanie jedwabiu Mariona miałam świadomość, że moje włosy są pod najlepszą ochroną i tak też było. Dzięki niemu zapobiegłam łamaniu się końcówek, co wpłynęło także na szybszy wzrost włosków.

Mały pogląd na moje końcówki w jednym z kosmyków :)

Cena i dostępność: 
Moje jedwabne serum zakupiłam w zwykłym osiedlowym sklepie wielobranżowym, za około 10zł. Widziałam też mniejsze opakowania w cenie 4-5zł. Produkty Mariona są szeroko dostępne, więc na pewno nie będzie problemu znaleźć ich w waszym pobliżu :)

Czy kupię ponownie?
Po długim stosowaniu tego jedwabiu, mam ochotę na coś innego. Jednak jeśli po przetestowaniu innych produktów, uznam, że ten był dla mnie najlepszy, na pewno do niego wrócę. 

A wy nie zapominacie zabezpieczać swoich końcówek? 
Jakiego produktu aktualnie używacie? :-)

Całusy, Julia.

5 komentarzy:

  1. Bardzo lubię produkty z Mariona ale tego serum jeszcze nie miała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja aktualnie używam Marion olejki Orientalne do zabezpieczania końcówek, ale ten produkt używa moja mama i mówi, że jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olejki orientalne planuję przetestować od razu gdy moje serum się skończy :)

      Usuń
  3. Hej :)
    Faktycznie widzę u Ciebie masę kosmetyków, które miałam lub mam :D Zaobserwowałam Twojego bloga i na dniach przeczytam posty, a szczególnie ten o początkach dbania o włosy :) :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje włosy nie lubią protein, na końcówkach to byłoby spustoszenie.

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)