niedziela, 18 października 2015

Niedziela dla włosów (2) Minimalistyczna, PEHowa pielęgnacja

Cześć kochane. Dzisiejsza Niedziela dla włosów bez żadnych urozmaiceń i eksperymentów :) Postawiłam dostarczyć swoim włosom podstawowych składników pielęgnacyjnych, czyli emolientów, humektantów i protein. Po takim zestawie, w odpowiednich proporcjach produktów, włosy nie mogą wyglądać źle, a jak to wyszło u mnie? Czytajcie dalej.


Na sam początek zmieszałam około pół łyżki Kallosa Aloe z taką samą ilością jego keratynowej  siostry. Do mieszanki dodałam łyżkę oleju lnianego oraz troszkę więcej niż jedną łyżkę oleju ze słodkich migdałów. Całość nałożyłam na wilgotne włosy i trzymałam ponad godzinę pod ciepłym kompresem.


Po upływie czasu mieszankę spłukałam, a skalp umyłam leczniczym szamponem przeciwłupieżowym Pirolam. Wytworzoną pianę przytrzymałam na skórze głowy około 5 minut, by szampon miał czas zadziałać. Nie chcąc za bardzo obciążać włosów, by dłużej utrzymały swoją świeżość, nie użyłam żadnej ciężkiej maski, tylko nałożyłam odrobinę odżywki Garnier Fructis Goodbay Damage i po około 15 minutach spłukałam ją letnią wodą. Zauważyłam, że moje szybko przetłuszczające się włoski po zastosowaniu Pirolamu i lekkiej odżywki na drugi dzień wyglądają całkiem dobrze i nie muszę ich myć :)


Końcówki zabezpieczyłam dodatkowo serum z Mariona, o którym opowiedziałam wam tutaj, ale zapomniałam go umieścić na zdjęciu. Włosy z początku schły samodzielnie, ale ostatecznie podsuszyłam je zimnym powietrzem, bo śpieszyłam się, a chciałam przed wyjściem jeszcze zrobić zdjęcie. Włoski były bardzo miękkie, po wysuszeniu trochę spuszone, ale po jakieś godzinie puszek zniknął. Bardzo miękkie i dociążone, po prostu takie jakie lubię je najbardziej :) 


A jak wasze "Niedziele dla włosów"?
Zadowolone z efektów?
Pozdrawiam, Julia.

7 komentarzy:

  1. Pół łyżki kallosa z dodadkiem kallosowej siostry? Chyba miało być keratynowej? :)
    Super! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro PEH to nie minimalizm - w końcu dużo im dałaś wszystkiego :)
    Też kiedyś lubiłam Keratin, ale odkryłam lepsze proteiny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodziło mi o to, że jak na moje możliwości użyłam mało kosmetyków :D

      Usuń
  3. Jak dla mnie dużo tego ;D ciekawe ile twoje włosy nieraz dostają dobroci jak im zastosujesz bogatą pielęgnację :) Co do produktów tym razem użytych to u mnie kallos keratynowy się totalnie nie sprawdza :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam że olej lniany działa cuda na włosy i koniecznie będę musiała się za nim rozejrzeć;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sporo tego, ale ładnie wyglądają :)
    Chociaż moim zdaniem są trochę niedociążone.

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)