niedziela, 29 listopada 2015

Niedziela dla włosów (6) Miodowanie

Witajcie w ostatni listopadowy weekend :) Mój tydzień minął w stresie, przyszły zapowiada się jeszcze gorzej, ale gdy już minie na chwilę odetchnę. Sobota, choć pełna nauki, zaowocowała również w pewien włosowy eksperyment, o którym chciałabym wam trochę opowiedzieć. W piątek zauważyłam, że włosom zdecydowanie brakuje nawilżenia, więc zaczęłam myśleć, co by tutaj zrobić i jak je dopieścić humektantami. Wpadłam na pomysł "miodowania".


Pielęgnacja zaczęła się już w piątek wieczorem. W skalp wtarłam kozieradkę, a na długość nałożyłam olej Babydrem Fur Mama, który ostatnio jest moim zdecydowanym ulubieńcem i najprzyjemniej mi się go używa do olejowania.


Rano przygotowałam mieszankę: 1 łyżka miodu, 1 łyżka maski Kallos Aloe oraz kilka kropel cytryny. Miód i cytryna razem mają właściwości rozjaśniające i choć zdawałam sobie sprawę, że po jednym razie raczej nie uda mi się zauważyć różnicy, nie obraziłabym się gdyby tak było :) Całość wymieszałam, powstała dość lejąca konsystencja, obawiałam się, że będzie spływać z włosów, ale nic takiego nie miało miejsca. Miksturę nałożyłam na wilgotne włosy. Miód w wyniku reakcji z wodą wytwarza wodę utlenioną (jednak o wiele, wiele słabszą niż te sprzedawane w aptece, więc nie ma się o co martwić), co powoduje rozjaśnienie. Odrobinę mieszanki wtarłam również w skalp i trzymałam ją tak pod ciepłym kompresem około 1.5-2 godzin.
Następnie włoski dokładnie spłukałam, skórę głowy umyłam szamponem Isana Med z mocznikiem, a długość spływającą pianą. Na odsączone włosy nałożyłam maskę Biovax Gold i posiedziałam z nią około godziny.


Zdjęcia wyszły niezbyt ciekawie, w słabej jakości, nie oddają tego jak włosy wyglądały naprawdę. Wybrałam dwa, moim zdaniem najlepsze. Przy takiej pogodzie i słabym świetle już po 15, używanie lampy jest konieczne :( Nie zmienia to faktu, że z pielęgnacji jestem bardzo zadowolona, włosy już dawno nie były takie nawilżone, mięsiste i lejące za razem. Po wyschnięciu nie były ani trochę splątane, nie miałam żadnego problemu z rozczesaniem. Skalp się trochę "uspokoił" i przestał swędzieć. Pomimo głębokiego nawilżenia włosy nie były ani trochę spuszone. "Miodowanie" na stałe zagości w moich włosowych rytuałach :)

Używacie miodu do pielęgnacji swoich włosów? :)

Całusy, Julka.

16 komentarzy:

  1. Od razu widać, że blask jest nieziemski :)
    Chyba następnym razem dorzucę łyżkę miodu do maski :)

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Włoski wyglądają świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale ładnie błyszczą 😍 nie próbowałam jeszcze miodu do nawilżania, ale do rozjaśniania tak. Pozdrawiam cieplutko 😘 myaloveshair.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie podoba mi się ich ułożenie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana! nic z nimi nie robiłam, po prostu wyschły :D

      Usuń
  5. Ale ładny blask ;) Ja za miodem średnio przepadam, ale muszę jeszcze dać mu szansę ;d

    OdpowiedzUsuń
  6. Miód idealny na włosy <3
    Widzę, że też interesujesz się włosami i ich pielęgnacją, dlatego obserwuję Cię i zapraszam do siebie <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ślicznie odbijają światło :) u mnie miód takie super się sprawdził ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale cudowny efekt :) piszesz, że zdjęcia słabe, ale naprawdę widać że włosy są śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli zrobiłaś już szaloną fryzurę to możesz ją wysłać wraz ze zgłoszeniem do konkursu :) chętnie zobaczę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wieżę na słowo że efekt jest lepszy niż na zdjęciach.
    Gratuluję tak ładnych włosów :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)